W niedzielę upał nie zamierzał ustąpić nawet w obliczu rychłego przyjazdu wyczekiwanego świętego. Żar lejący się z nieba nie przeszkodził jednak w sprawnym dotarciu do Śląskiego Rzymu św. Jakuba. A potem było już tradycyjnie ? stragany uginające się od......
A potem było już tradycyjnie ? stragany uginające się od rozmaitości, konkursy z cennymi nagrodami, krzątający się rycerze, kusznicy i damy dworu, a i na ząb coś się znalazło.
Przyjemna woń pieczonego prosięcia kusiła zaraz po przybyciu na Jarmark. Goście odwiedzający Jarmark próbowali czym prędzej zlokalizować skąd ten przyjemnie drażniący kubki smakowe zapach dobiega. Nie mógł się mu oprzeć nawet nowy św. Jakub (po raz pierwszy w tę rolę wcieliła się osoba świecka) który punktualnie o 14 zameldował się w Nysie, przybywając samochodem dostawczym pełnym dachówek z naszej Bazyliki. Zresztą te można było kupić na jednym ze straganów (jak nas zapewniono pochodziły z 1958r.) albo udać się po nie na sam dach naszej świątyni. Szeroko podwoje otworzyły też krypty i skarbiec Bazyliki.
Prawdziwe skarby, rzecz jasna można też było znaleźć na straganach. Wystawcy jak co roku nie zawiedli, serwując nam przekrój rozmaitości, wśród których królowały wszelkiego rodzaju zabawki, gadżety, i oczywiście smakowite jedzenie. To zresztą serwowano również w specjalnej kawiarni jakubowej, gdzie po skosztowaniu np. pierogów można było podnieść poziom endorfin słodkim smakołykiem. Jak zawsze wielkim wzięciem cieszył się kołacz. A oprócz uczty dla ciała, było tez coś dla ducha i? ucha. Jak zwykle nie zabrakło występów artystycznych, a pełen emocji dzień zwieńczył, klimatyczny koncert organowy przy świecach z niespodzianką.
Dodajmy, że w tym roku Jarmark Jakubowy odbył się już po raz dwudziesty. Pełna fotorelacja z wydarzenia dostępna tutaj
Łukasz Bressa, Andrzej Babiński
Wydział Administracyjno-Organizacyjny
Authors: Źródło: UMiG Nysa (tekst i foto www.nysa.eu)